Bój się i rób – czyli jak działać mimo strachu

Czy zdarzyło Ci się kiedyś odłożyć coś ważnego „na później”? Nie dlatego, że nie miałaś/miałeś czasu.

Nie dlatego, że nie było to istotne. Ale dlatego, że… się bałaś? Bałeś?

Strach ma wiele twarzy. Czasem pojawia się jako wewnętrzny głos, który szepcze: „Nie teraz, nie jesteś jeszcze gotowa/y”.

Innym razem – jako ogromna ściana, która wydaje się nie do przeskoczenia. Podsuwa milion wymówek, przekonuje, że lepiej poczekać, że to nie ten moment. A my mu wierzymy. I odkładamy marzenia, cele, decyzje – na wieczne „później”.

Ale… co jeśli powiem Ci, że strach wcale nie musi oznaczać STOP?

Że może być czymś zupełnie innym – sygnałem, że właśnie robisz coś ważnego.

Że przekraczasz granicę komfortu, że wchodzisz na nowy poziom. I że to całkiem normalne, że się boisz – bo robisz coś, czego jeszcze nie znasz.

Strach jako kompas

Od jakiegoś czasu towarzyszy mi jedno krótkie zdanie: „Bój się i rób”.

Proste, prawda? A jednak dla mnie to codzienne przypomnienie, że nie muszę czekać na „gotowość”, która… często nigdy nie przychodzi. Bo prawda jest taka, że im bardziej nam na czymś zależy, tym większy może być strach. Ale to nie znaczy, że mamy się zatrzymać. Wręcz przeciwnie – to znak, że warto iść dalej.

Gotowość to mit

Myśle, że wielu z nas czeka na moment, kiedy poczuje się gotowa/y. Na moment, kiedy wszystko będzie perfekcyjne, kiedy pewność siebie nagle magicznie się pojawi. Ale ten moment rzadko kiedy nadchodzi. Gotowość rodzi się w działaniu, nie w czekaniu.

Nie musisz więc mieć wszystkiego dopiętego na ostatni guzik, żeby zacząć. Nie musisz czuć się pewna/y, żeby zrobić pierwszy krok. Nie musisz być odważna/y – wystarczy, że jesteś gotowa/y bać się i działać mimo wszystko.

Zauważyłam, że strach często maleje wtedy, gdy zaczynam działać. Nawet jeśli to małe kroki – rozmowa, e-mail, notatka, pierwszy szkic. Każde działanie to sygnał dla mojego mózgu: „Hej, jestem bezpieczna. To tylko nowość, nie zagrożenie”.

Dlatego nie czekam już na odwagę. Odwaga przychodzi w trakcie. Przychodzi z każdym ruchem, z każdym „mimo wszystko”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tu Paula

Holistyczne podejście do życia to coś, co staram się wdrażać na co dzień. To dla mnie nieustanna nauka, zgłębianie różnych perspektyw i odnajdywanie balansu między ciałem, umysłem i duszą. Psychologia i podróże są dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji, którym poświęcam każdą wolną chwilę.

Podcast