Moja droga do minimalizmu
Minimalizm pojawił się w moim życiu ponad dwa lata temu. Byłam osobą, która latami gromadziła rzeczy – ubrania, dekoracje, gadżety, przedmioty codziennego użytku. Myślałam, że przynoszą mi wartość. Nie miałam świadomości, jak bardzo są one obciążeniem.
Dziś minimalizm towarzyszy mi w wielu aspektach życia. Pomógł mi zyskać przestrzeń, spokój i nauczyć się świadomego wyboru. Jeśli chcesz posłuchać więcej o mojej drodze do minimalizmu, zapraszam Cię do trzeciego odcinka mojego podcastu. Dziś jednak skupię się na pierwszym kroku – odgracaniu przestrzeni.

Czy minimalizm to wyrzeczenia?
Często minimalizm kojarzy się z surowymi zasadami i ograniczaniem się na siłę. Moim zdaniem to błędne podejście. Jeśli nagle przestaniesz kupować rzeczy i wprowadzisz restrykcyjne zasady, możesz poczuć brak, a nie ulgę. Więc minimalizm to nie kara – to świadoma decyzja, by otaczać się tym, co naprawdę ma dla Ciebie wartość.
Pierwszy krok w przygodzie z minimalizmem:
ODGRACANIE
Zanim zaczniesz sprzątać i podejmować decyzje o tym, co zostaje, a co odchodzi – kluczowa jest Twoja głowa. Odgracanie może być trudne emocjonalnie, bo rzeczy wiążą się ze wspomnieniami, kosztowały pieniądze, były częścią naszego życia.
Ale zamiast myśleć o stracie, skup się na tym, co zyskujesz: przestrzeń, porządek, spokój.
Dla mnie odgracanie to coś więcej niż sprzątanie – to symboliczny reset. To zamykanie pewnych rozdziałów i świadome wybieranie, co chcę zachować w moim życiu.
Największy błąd, jaki popełniamy, to sprzątanie miejscami, a nie kategoriami.
Co to oznacza? Zamiast sprzątać pojedyncze półki, warto zbierać wszystkie rzeczy z danej kategorii w jedno miejsce. Dzięki temu widzisz, ile naprawdę masz i możesz świadomie wybrać, co zostaje.
Jak podejść do odgracania krok po kroku?
- ODGRACAJ kategoriami – np. ubrania, kosmetyki, książki, naczynia. Nie zaczynaj od jednego regału, tylko zbierz wszystkie rzeczy danej kategorii i dopiero wtedy zdecyduj, co zostaje.
- Zmień sposób myślenia – zamiast zastanawiać się, czego się pozbyć, pomyśl, co chcesz zachować.
- Zrób listę kategorii – zacznij od najłatwiejszych, np. kubki, a skończ na tych, które są dla Ciebie najtrudniejsze.
- Elastyczność – nie musisz realizować listy po kolei. Dopasuj się do swojego dnia i nastroju.
- Zadbaj o drugi krok – jeśli coś przeznaczyłeś na sprzedaż lub oddanie, ustal konkretną datę, by się tym zająć.
Minimalizm to nie jednorazowe odgracanie, a styl życia. Dlatego warto co jakiś czas robić reset I ZADAĆ SOBIE PYTANIE
🔹 Czy mam za dużo rzeczy?
🔹 Co już nie pasuje do mojego stylu życia?
🔹 Jakie nawyki mogę zmienić, by nie wracać do punktu wyjścia?
Odgracanie przestrzeni to jedno, ale prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy zaczynasz analizować swoje nawyki zakupowe:
Czy kupuję pod wpływem emocji?
Czy często ulegam promocjom?
Jakie rzeczy najczęściej gromadzę?
Dzięki temu nie tylko pozbywasz się zbędnych rzeczy, ale też uczysz się lepszych decyzji na przyszłość 🙂

Minimalizm to nie rezygnacja z rzeczy, ale świadome wybory.
To lekkość, spokój i porządek – nie tylko w przestrzeni, ale i w głowie. Jeśli czujesz, że oddalasz się od tej idei, to znak, by na nowo zastanowić się, co naprawdę chcesz mieć w swoim życiu.
Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Ci rozpocząć lub kontynuować Twoją przygodę z minimalizmem. Pamiętaj – każda mała zmiana ma znaczenie! 😊✨
Do usłyszenia 😊
Dodaj komentarz